Z nadejściem nowego roku powróciły limity czasowe rejestracji lub zgłoszenia nabycia samochodów z drugiej ręki. Aktualnie tak jak było to przed pandemią COVID-19 właściciele mają na to jedynie 30 dni. Niestety obostrzenia w urzędach wcale nie są zniesione, co powoduje nie małe utrudnienia w wielu wydziałach komunikacji. Chętnych do rejestracji jest dużo. Niedopełnienie tego obowiązku grozi nałożeniem kary nawet w wysokości 1000 zł.
Na początku 2020 r. Ministerstwo Infrastruktury postanowiło zaostrzyć zasady dotyczące rejestracji samochodów używanych, które są sprowadzane z terytorium UE, a także zgłoszenia nabycia i zbycia auta krajowego. Zgodnie z tym właściciel, który nie zarejestrował w Polsce samochodu ściągniętego z zagranicy w ciągu 30 dni, musiał liczyć się z nałożeniem na niego kary.
Nowe przepisy miały na celu przede wszystkim ograniczenie szarej strefy handlarzy, którzy działają nielegalnie. Celem była również chęć usystematyzowania danych w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Podobne regulacje obowiązywały już przed tymi zmianami, jednak wiele osób nie spełniało ich, ponieważ rzeczywiste ukaranie takich kierowców zdarzało się bardzo rzadko.
Pandemia koronawirusa, która w Polsce na dobre rozpoczęła się w marcu 2020 r. spowodowała wydłużenie czasu rejestracji z 30 dni do 180 dni. Od 1 stycznia 2021 r. przywrócono termin 30 dni.
Jak możemy dowiedzieć się z portalu autokult.pl, przykładowo na Podkarpaciu czy Dolnym Śląsku w wielu urzędach petenci obsługiwani są na bieżąco. Niestety, aż w ponad 50 wydziałach na terenie całego kraju termin oczekiwania na rejestrację samochodu jest dłuższy, niż wynika z obowiązku nałożonego przez ustawodawcę.
Twarde dane prezentuje Autokultowi Maciej Szymajda, prezes StowarzyszenieKomisow.pl. – Zebraliśmy informacje od członków Stowarzyszenia z terenu całego kraju. Wyniki są zatrważające. W każdym województwie są powiaty, w których na rejestrację czeka się ponad 30 dni przewidzianych przez ustawodawcę. Rekordzistami są Piła i Rybnik, gdzie na spotkanie w urzędzie trzeba czekać odpowiednio 60 i 57 dni – relacjonuje Szymajda.
Podane powyżej terminy obowiązują w przypadku rezerwacji wizyty przez Internet. Teoretycznie sprawy można szybciej załatwić osobiście w urzędzie, ale z racji obecnej sytuacji do wielu wydziałów nie można nawet wejść bez wcześniej umówionego spotkania.